78
Products
reviewed
279
Products
in account

Recent reviews by Kaelthen

< 1  2  3 ... 8 >
Showing 1-10 of 78 entries
No one has rated this review as helpful yet
2.5 hrs on record (1.2 hrs at review time)
Przykład gry, która pokazuje, jak bardzo seria Call of Duty oddaliła się od swoich korzeni. Gdzieś po drodze twórcy zapomnieli, co czyniło tę markę wyjątkową, i zamiast dostarczyć kolejną solidną odsłonę, postanowili eksperymentować na siłę. Największym błędem tej części jest podział postaci na klasy – system specjalistów to chyba najgorsza decyzja w historii tej serii. Wcześniejsze Call of Duty pozwalały graczom budować swój własny styl gry, dostosowując wyposażenie i umiejętności pod siebie, a tutaj zostaliśmy wrzuceni w sztywne ramy postaci o określonych zdolnościach. Zamiast dawać swobodę, twórcy ograniczyli możliwości graczy, a całość bardziej przypomina hero-shootera pokroju Overwatch niż klasycznego FPS-a, do którego byliśmy przyzwyczajeni.
To jednak dopiero początek problemów. Black Ops 3 to gra, która zwyczajnie nie pasuje do uniwersum Call of Duty. Futurystyczna stylistyka, cybernetyczne wszczepy, egzoszkielety i inne bajery sprawiają, że całość wydaje się oderwana od rzeczywistości, a przecież to właśnie realistyczne konflikty były jednym z głównych atutów serii. O ile Black Ops 2 potrafił jeszcze zachować pewien balans pomiędzy nowoczesnością a klasycznym gameplayem, tak Black Ops 3 poszedł o krok za daleko. W efekcie zamiast dynamicznych, taktycznych starć dostaliśmy festiwal skakania po ścianach i dziwnych umiejętności, które nijak nie pasują do tego, czym Call of Duty było jeszcze kilka lat wcześniej.
Jeśli chodzi o samo działanie gry, to tutaj sytuacja również nie wygląda kolorowo. Problemy z połączeniem są powszechne na każdej platformie i to niezależnie od jakości internetu. Gracze często skarżą się na problemy z NAT Connection, które skutecznie utrudniają dołączanie do meczów czy wspólną grę ze znajomymi. Serwery często zawodzą, lagi są codziennością, a wyszukiwanie rozgrywek potrafi trwać wieczność. Biorąc pod uwagę, że to gra sieciowa, coś takiego nie powinno mieć miejsca, zwłaszcza w tak dużym tytule.
Oczywiście, nie można zapomnieć o polityce DLC, która w Black Ops 3 sięgnęła absolutnego absurdu.
Sama podstawowa wersja gry była sprzedawana za pełną cenę, ale jeśli ktoś chciał mieć dostęp do wszystkich map i trybów, musiał przygotować się na wydanie jeszcze większej ilości pieniędzy na przepustki sezonowe i dodatkową zawartość. W efekcie osoby, które nie chciały płacić więcej, zostawały z ograniczoną liczbą map i mniejszą liczbą graczy do rywalizacji, co tylko pogłębiało problem malejącej społeczności. Początkowo mogło się wydawać, że dodatkowa zawartość w postaci map DLC będzie wartościową inwestycją, jednak rzeczywistość szybko zweryfikowała tę strategię.
Teraz jest zupełnie na odwrót – dodatkowe mapy są praktycznie martwe, a gracze niemal całkowicie je porzucili. W trybie multiplayer znalezienie meczu na mapach z DLC graniczy z cudem, bo zwyczajnie brakuje tam aktywnych użytkowników. W efekcie ci, którzy wydali spore pieniądze na przepustki sezonowe, nie mają z tego żadnej realnej korzyści – zmuszeni są grać na tych samych podstawowych mapach, co osoby, które nigdy nie kupiły żadnego dodatku. W pewnym momencie społeczność rozpadła się na tych, którzy kupili wszystkie dodatki i nie mogli znaleźć meczów, oraz tych, którzy pozostali przy wersji podstawowej i mieli względnie stabilne lobby. To sprawiło, że większość graczy zaczęła omijać DLC szerokim łukiem, a Activision, zamiast budować trwałą społeczność, skutecznie ją podzieliło i osłabiło.
Dzisiaj niemal wszyscy gracze multiplayera skupiają się wyłącznie na podstawowym trybie Team Deathmatch. Pozostałe tryby świecą pustkami, a granie w coś innego niż TDM często wymaga nie tylko cierpliwości, ale i ogromnej ilości szczęścia, by w ogóle znaleźć pełne lobby. Cała ta sytuacja pokazuje, jak krótkowzroczna była polityka monetyzacji w Black Ops 3 – zamiast postawić na długoterminową aktywność graczy, gra została zaprojektowana w taki sposób, by wycisnąć jak najwięcej pieniędzy na starcie, nie dbając o to, jak społeczność będzie wyglądać w dłuższej perspektywie.
Ostatecznie DLC w Black Ops 3 stało się bezużytecznym dodatkiem, który dzisiaj nie ma już żadnej realnej wartości dla graczy. Nawet ci, którzy chcieliby spróbować nowych map, nie mają na to szans, bo serwery są praktycznie puste. Jest to kolejny przykład na to, jak błędne decyzje biznesowe mogą zabić nawet najbardziej popularne tytuły i jak chęć maksymalizacji zysków może obrócić się przeciwko samej grze, sprawiając, że jej zawartość staje się praktycznie niedostępna dla większości społeczności.
Mimo wszystkich wad Black Ops 3 nadal jest lepszym wyborem niż chociażby Call of Duty: WWII, które w porównaniu do niego wydaje się całkowicie martwe. Tutaj przynajmniej można znaleźć graczy i nie czuć, że pieniądze zostały wyrzucone w błoto. Mimo to nie da się ukryć, że Call of Duty odnotowuje coraz większe spadki, co można zobaczyć na stronach takich jak Steam Charts. Coraz mniej osób gra w starsze odsłony, a znalezienie meczu staje się coraz trudniejsze.

Czy warto było kupić Black Ops 3? Na pewno nie w pełnej cenie, a już na pewno nie warto inwestować w drogie DLC. Call of Duty powinno być tańsze, zwłaszcza że z każdym rokiem staje się coraz mniej popularne. Niestety, Black Ops 3 to przykład gry, która mogła być świetna, ale zamiast tego stała się jednym z pierwszych poważnych sygnałów upadku serii.
Posted 22 February.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
1 person found this review helpful
3.5 hrs on record (2.8 hrs at review time)
Call of Duty: WWII miało być wielkim powrotem do korzeni serii – dynamiczne starcia, klasyczne uzbrojenie i klimat II wojny światowej, który przyciągnął wielu fanów starszych odsłon. Początkowo multiplayer rzeczywiście dostarczał sporo frajdy. Strzelanie jest satysfakcjonujące, mapy są zaprojektowane w stylu klasycznych Call of Duty, a system dywizji, choć kontrowersyjny na premierę, po poprawkach okazał się całkiem ciekawym rozwiązaniem. Niestety, lata mijają, a gra została praktycznie porzucona przez twórców, co odbija się na jej stanie.
Największym problemem jest matchmaking. Jeśli chcesz pograć w coś innego niż Shipment 1944, to powodzenia – znalezienie meczu w innych trybach potrafi zająć długie minuty, a czasem jest to wręcz niemożliwe. Można oczywiście próbować bawić się w mecze prywatne lub szukać znajomych do gry, ale jeśli liczysz na różnorodne doświadczenie w publicznych lobby, to możesz się srogo rozczarować. W praktyce oznacza to, że większość czasu spędza się na małej, chaotycznej mapie, gdzie rozgrywka ogranicza się do biegania w kółko i respawnowania się pod lufą przeciwnika.
Do tego dochodzi brak aktualizacji i wsparcia dla społeczności. Gra od dawna nie dostaje żadnych poprawek, co sprawia, że jeśli pojawiają się jakieś exploity czy błędy, nikt się tym nie przejmuje. Brakuje też rotacji eventów, które mogłyby choć trochę odświeżyć rozgrywkę. W efekcie multiplayer sprawia wrażenie tytułu pozostawionego samemu sobie, gdzie tylko najbardziej wytrwali gracze wciąż próbują cokolwiek z niego wycisnąć.
Szkoda, bo Call of Duty: WWII miało w sobie sporo potencjału. Model strzelania jest solidny, mapy (poza wszechobecnym Shipmentem) są naprawdę dobrze zaprojektowane, a system dywizji dodaje trochę głębi do klasycznego modelu rozgrywki. Niestety, przez brak wsparcia ze strony twórców i problemy z matchmakingiem, trudno polecić ten multiplayer komuś, kto liczy na pełnoprawne doświadczenie. Jeśli masz paczkę znajomych i chcesz poczuć klimat II wojny światowej w szybkich starciach, może jeszcze znajdziesz tu coś dla siebie. Jeśli jednak liczysz na dynamiczną, różnorodną rozgrywkę na różnych mapach i trybach – lepiej poszukać czegoś innego.
Posted 14 February.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
4 people found this review helpful
4.5 hrs on record
Fallout 4 od Bethesda Game Studios to gra, która miała być ambitnym rozwinięciem uznanej serii, ale niestety okazała się najbardziej przekombinowaną i nieudaną częścią. W porównaniu do Fallout: New Vegas od Obsidian Entertainment, Fallout 4 wypada blado, oferując płytką fabułę, uproszczony system dialogów i rozgrywkę pełną irytujących mechanik.
Jednym z największych problemów Fallouta 4 jest brak głębi fabularnej i dialogowej. W New Vegas gracz miał do dyspozycji złożoną historię, bogatą w moralne dylematy, frakcje o różnych interesach i możliwość realnego wpływu na świat gry. Fallout 4, zamiast tego, serwuje jednowymiarową fabułę skupioną na poszukiwaniu syna, która szybko staje się przewidywalna i mało angażująca. System dialogów został drastycznie uproszczony – cztery opcje odpowiedzi (z których często tylko jedna ma sens) odbierają możliwość wyboru, jaką oferowały wcześniejsze gry.
Wprowadzenie mechaniki budowy osad wydawało się ciekawym dodatkiem, ale w praktyce jest to jeden z najbardziej frustrujących elementów gry. System jest nieintuicyjny, ograniczony przez toporne sterowanie i silnik gry, który wyraźnie nie był przystosowany do takiej funkcji. Gracze zmuszeni są godzinami walczyć z fizyką gry i chaotycznym interfejsem, aby stworzyć cokolwiek funkcjonalnego. Co gorsza, gra wymaga od gracza opieki nad osadami i odpierania ciągłych ataków, co staje się nużące i odciąga od eksploracji postapokaliptycznego świata.
Największym paradoksem jest fakt, że wcześniejsza gra Bethesdy – Skyrim, działająca na tym samym silniku – oferuje znacznie bardziej spójną i satysfakcjonującą rozgrywkę. Skyrim, mimo swoich wad, wciąga w świat fantasy z bogatymi frakcjami, ciekawymi zadaniami i modyfikacjami, które nie tylko poprawiają, ale i rozszerzają rozgrywkę. Fallout 4, choć powstał na tej samej technologii, wydaje się mniej przemyślany i wyraźnie ucierpiał przez ambicję wprowadzenia zbyt wielu nowości naraz. (Hearthfire top)


Nie będę pisał opisowych recenzji, jak robiłem to wcześniej specjalnie dla tej gry... bo ja właściwie nie mam co omawiać. Skończyłem grę na 4,5h i niech tak zostanie. Nie zapowiada się, bym kiedykolwiek tknął te grę ponownie. Solidne 4/10.
Posted 18 January.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
1 person found this review helpful
4.2 hrs on record (3.7 hrs at review time)
Good Pizza, Great Pizza to gra, która na PC trafiła prosto z urządzeń mobilnych i – trzeba przyznać – całkiem nieźle odnalazła się na nowej platformie. Jeśli kiedykolwiek marzyłeś o prowadzeniu własnej pizzerii (albo chociaż chciałeś spróbować, czy to coś dla Ciebie), ta gra jest jak znalazł.
Przede wszystkim, sama rozgrywka jest tak samo przyjemna, jak w wersji mobilnej. Przygotowywanie pizzy dla klientów z coraz bardziej nietypowymi zamówieniami to fajne wyzwanie, które wciąga i jednocześnie relaksuje. Mechanika jest prosta do opanowania, ale daje satysfakcję, szczególnie gdy w końcu uda się rozgryźć, o co chodzi temu jednemu klientowi, który mówi zagadkami.
Grafika jest świetna – ten rysunkowy, trochę „gazetowy” styl po prostu działa i dodaje grze uroku. Na PC wszystko wygląda wyraźniej, a animacje są płynne, co sprawia, że można cieszyć się detalami, których może nie zauważyłoby się na mniejszym ekranie.
Choć składników nie ma w grze jakoś szczególnie dużo, to możliwości ich łączenia są ogromne. Każda pizza może być inna, a eksperymentowanie to połowa zabawy. Dodatkowo można ozdabiać swoją pizzerię – wybór dekoracji jest naprawdę spory, co pozwala stworzyć miejsce dopasowane do własnego gustu.
Na plus także sama optymalizacja – port działa płynnie, sterowanie myszką jest wygodne, a gra nie wymaga żadnego kombinowania, żeby dobrze wyglądała na różnych ekranach.


Minusy:
Nie ma co ukrywać, że twórcy trochę przesadzili z dodatkowymi płatnościami. DLC, w którym dostajemy jedną maskotkę tańczącą przed pizzerią za 11 zł? Serio? Nie dość, że nic nie wnosi, to jeszcze kosztuje tyle, że aż ręce opadają.
Podobnie z dekoracjami – owszem, jest ich dużo i fajnie, że można spersonalizować swoją restaurację, ale ceny niektórych rzeczy są po prostu absurdalne. 30 zł za halloweenowy wygląd kuchni? Bez przesady. Przy tej cenie dekoracje mogą być bardziej frustrujące niż zachęcające.
Choć kreatywność w układaniu pizz jest spora, to jednak po pewnym czasie zaczyna się odczuwać brak większego zróżnicowania w dostępnych składnikach. Z czasem gra może się przez to wydawać monotonna.
Zarządzanie pieniędzmi w grze czasami wydaje się zbyt restrykcyjne – mały błąd przy zamówieniu, a od razu pojawiają się problemy z zarobieniem wystarczającej ilości na zakup składników czy dekoracji. Przydałby się lepszy balans w tym aspekcie.
Pomimo interesujących postaci i ich nietypowych zamówień, prędzej czy później zaczyna się zauważać, że wiele z nich się powtarza. Może to obniżyć frajdę z dłuższego grania, szczególnie jeśli liczy się na coraz bardziej zróżnicowane wyzwania.


Good Pizza, Great Pizza na PC to naprawdę fajna gra, która dostarcza sporo przyjemności i świetnie sprawdza się jako sposób na relaks. Jest wciągająca, urocza i dobrze zoptymalizowana. Jeśli jednak nie lubisz widzieć w grach mikropłatności, to możesz się trochę poirytować. Ale jeśli potraktujesz DLC jako całkowicie opcjonalne, to czeka Cię bardzo przyjemna przygoda.
Posted 20 November, 2024.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
2 people found this review helpful
10.9 hrs on record (5.1 hrs at review time)
Neighbors Back From Hell – Czyli jak powinien wyglądać idealny remaster

Neighbors Back From Hell to odświeżona wersja popularnych gier z serii Neighbors From Hell, które na początku lat 2000-ych cieszyły się ogromną popularnością. Wydana w 2020 roku przez THQ Nordic, gra łączy w sobie dwie części oryginału (Neighbors From Hell oraz Neighbors From Hell 2), dostosowując je do współczesnych standardów i oferując graczom nostalgiczne, ale jednocześnie świeże doświadczenie. Warto przyjrzeć się temu remasterowi i sprawdzić, jak twórcy poradzili sobie z tym zadaniem.
Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy w Neighbors Back From Hell, jest znacząco poprawiona grafika. Oryginalne wersje gier miały charakterystyczny, kreskówkowy styl, który doskonale wpasowywał się w humorystyczny klimat potyczek między Woodym a jego sąsiadem, panem Rottweilerem. W remasterze graficy poszli o krok dalej – zachowali urok oryginału, ale jednocześnie podnieśli jakość modeli postaci i otoczenia do poziomu HD. Wprawdzie nie jest to graficzny majstersztyk porównywalny z najnowszymi tytułami AAA, ale remaster wykonano z dużym szacunkiem dla materiału źródłowego, co jest kluczowe dla sukcesu tego typu projektów.
Grafika i jej styl przypominają mocno produkcje z wczesnych lat 2000, zarówno pod względem klimatu, jak i atmosfery, którą gra doskonale oddaje. Każdy element, od samego domu sąsiada po tekstury środowiska, przywołuje silne skojarzenia z tym okresem – pełnym ciepła i humoru, co działa mocno na korzyść gry. Można wyczuć ten specyficzny "stary" klimat, co potęguje nostalgię u fanów oryginału.
Styl graficzny Neighbors Back From Hell przywodzi na myśl animowane produkcje pokroju Wallace & Gromit czy późniejszy serial Baranek Shaun. Kreskówkowy, nieco karykaturalny design postaci i otoczenia oddaje ducha tych klasycznych brytyjskich animacji, a zarazem nadaje grze ciepłego, familijnego charakteru, który doskonale współgra z humorystyczną rozgrywką. Dzięki temu, mimo odświeżenia graficznego, tytuł zachował swoją unikalną tożsamość.
Pod względem mechaniki rozgrywki Neighbors Back From Hell nie wprowadza rewolucji, i bardzo dobrze! Formuła gry, polegająca na przechytrzeniu sąsiada poprzez układanie serii pułapek w jego domu lub na wakacjach, była esencją oryginału i nadal dostarcza sporej frajdy. Głównym celem Woody’ego jest uprzykrzenie życia panu Rottweilerowi poprzez zaskakujące, humorystyczne i często absurdalne dowcipy.
Wersja remasterowa nie tylko łączy obie części gry w jeden spójny pakiet, ale także pozwala na płynne przechodzenie między epizodami. Wszystkie etapy zostały wiernie odwzorowane, dzięki czemu rozgrywka zachowuje ten sam poziom humoru i satysfakcji co kilkanaście lat temu. Drobne poprawki w sterowaniu sprawiają, że gra jest bardziej intuicyjna na współczesnych urządzeniach, zwłaszcza na konsolach, co pozwala na bardziej komfortowe wykonywanie zaplanowanych psikusów.


Do minusów Neighbors Back From Hell można dodać jedynie jej długość. Niestety, to nie jest już kwestia twórców remasteru, a oryginalnego studia JoWooD, które stworzyło pierwotną wersję gry. Mimo że połączenie dwóch części w jeden tytuł wydłuża czas rozgrywki, całość wciąż może pozostawić pewien niedosyt. Na rynku brakuje trzeciej części, która mogłaby rozwinąć tę serię i zaspokoić głód fanów spragnionych kolejnych przygód Woody'ego i jego psikusów.

To, na co twórcy remasteru mieli już bezpośredni wpływ, to fakt, że zrezygnowano z ograniczeń czasowych. W odświeżonej wersji gracze mogą spędzać dowolną ilość czasu na każdym poziomie, bez presji zegara. Możemy więc spokojnie eksplorować otoczenie, planować pułapki i leniwić się, spędzając nawet godzinę na jednej misji, co w oryginalnej grze nie było możliwe. Tam musieliśmy mierzyć się z wyzwaniem nie tylko zastawienia pułapek, ale także kontrolowania czasu, co mogło zwiększać poziom stresu i wymuszać bardziej dynamiczną rozgrywkę. W Neighbors Back From Hell gracz ma pełną swobodę tempa, co może być zaletą dla osób, które wolą bardziej relaksującą zabawę, ale może też sprawić, że część graczy uzna to za nieco zbyt luźne podejście do struktury poziomów.

Ostateczna ocena gry Neighbors Back From Hell:

Grafika: 10/10
Twórcy remastera w pełni zachowali kreskówkowy styl oryginału, jednocześnie znacząco podnosząc jakość modeli i tekstur do standardów HD. Graficzna atmosfera przypomina animacje w stylu Wallace & Gromit, co świetnie współgra z humorem gry. Nostalgiczny klimat wczesnych lat 2000 został doskonale oddany.

Wykonanie: 9/10
Twórcy remastera wykonali świetną pracę, przywracając życie klasycznemu tytułowi. Rozgrywka jest płynna, sterowanie wygodniejsze, a brak limitu czasowego daje graczowi więcej swobody. Jedynym minusem jest stosunkowo krótki czas gry, wynikający z oryginalnej konstrukcji tytułu.

Podsumowanie: Neighbors Back From Hell to przykład, jak powinien wyglądać udany remaster. Gra zachowuje swój klasyczny urok, oferując jednak współczesnym graczom płynne, odświeżone doświadczenie, z szacunkiem do oryginalnego materiału.

PS: Jak dobrze, że twórcy zdecydowali się przywrócić poziom z prosiakiem, który początkowo został wycięty z powodu cenzury. Powodem usunięcia było domniemanie, że "sąsiad zabija prosiaka", co mogło budzić kontrowersje. Chociaż gra nigdy tego nie pokazuje wprost, gracze mogli zauważyć, że w późniejszych odcinkach prosiaka już nie ma, a sąsiad organizuje grilla – co wywoływało pewne skojarzenia.
Dopiero po licznych prośbach fanów, którzy nie dostrzegali w tej scenie niczego szkodliwego, twórcy zdecydowali się przywrócić wycięty poziom. Młodszy gracz z pewnością nie domyśliłby się, skąd pochodzi mięso na grillu, a sama scena nie miała potencjału, by wyrządzić jakiekolwiek psychiczne szkody. Dzięki temu decyzja o przywróceniu poziomu spotkała się z pozytywnym odbiorem, a gra pozostała wierna swojemu oryginalnemu, humorystycznemu charakterowi.
Posted 27 October, 2024.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
No one has rated this review as helpful yet
13.5 hrs on record (8.1 hrs at review time)
Wiele słyszałem złego o tej grze, a w szczególności o tych "nowszych częściach" Twierdzy, ale po wypróbowaniu Stronghold Crusader 2 muszę przyznać, że zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony! Gra nie tylko zachowuje ducha oryginalnej wersji, ale także wprowadza wiele usprawnień, które sprawiają, że rozgrywka staje się bardziej złożona i satysfakcjonująca. Przede wszystkim postacie są znacznie lepiej zbalansowane niż w poprzednich częściach. Każdy z władców i bohaterów ma unikalny styl walki i swoje mocne strony, co wymaga bardziej przemyślanych strategii. Gracze muszą naprawdę dobrze dobrać jednostki i podejść do bitwy z planem, zamiast polegać na jednej sprawdzonej taktyce.
Ścieżka dźwiękowa zasługuje na szczególne wyróżnienie. Muzyka znakomicie buduje klimat pustynnych bitew, dodając epickiej atmosfery do oblężeń i bitew. Motywy muzyczne są dynamiczne i odpowiednio zmieniają się w zależności od tempa rozgrywki, to jeden z tych elementów, które podnoszą poziom imersji.
Kolejnym plusem jest gospodarka, która wciąż odgrywa kluczową rolę w grze. Zasoby takie jak żywność, drewno, kamień czy złoto muszą być mądrze zarządzane, aby utrzymać armię i ludność w dobrej kondycji. Ekonomia, choć złożona, jest satysfakcjonująca – musisz dbać o dostawy surowców, budować odpowiednią infrastrukturę, i nieustannie balansować rozwój ekonomiczny z potrzebami wojennymi. To właśnie ten aspekt gry sprawia, że każdy mecz jest wyjątkowy, a nawet drobne błędy mogą mieć poważne konsekwencje na późniejszych etapach.

DLC to kolejna mocna strona gry. Nie są to jedynie drobne dodatki, ale naprawdę wartościowe rozszerzenia, które wprowadzają do rozgrywki coś nowego. Każde DLC dodaje nowe minikampanie lub bohaterów, albo nawet jedno i drugie. Te rozszerzenia nie tylko przedłużają żywotność gry, ale także wprowadzają nowe wyzwania i strategie, które wymagają innego podejścia niż w podstawowej wersji.

Niestety, gra nie jest pozbawiona wad. Jednym z większych minusów jest brak możliwości przyspieszenia gry w trybie multiplayer, co może sprawić, że rozgrywka stanie się bardzo długa. Jeden pojedynek może trwać nawet 5, a czasem nawet 6 godzin, co może być męczące, zwłaszcza gdy akcja zwalnia. Opcja przyspieszenia gry z pewnością pomogłaby skrócić niektóre z tych długich sesji do 2-3 godzin, co znacząco poprawiłoby płynność i dynamikę rozgrywki.

Dodatkowo, niektóre rozwiązania znane z poprzednich części zostały usunięte, co dla wielu graczy może być rozczarowujące. Przykładem jest brak skarbca, który był obecny w Twierdzy 2, a także brak systemu tortur, który choć w poprzedniej odsłonie był zbugowany, mógł zostać poprawiony i zaimplementowany w tej części. Tego rodzaju mechaniki dodawały głębi i pozwalały na większe manipulowanie nastrojami w królestwie, więc ich brak jest odczuwalny.

Mimo tych kilku niedociągnięć, Stronghold Crusader 2 pozostaje świetną grą, która potrafi wciągnąć na długie godziny. Często dostępna w promocjach za mniej niż 10 zł, oferuje ogromną ilość rozgrywki i satysfakcji. Jeśli lubisz strategie czasu rzeczywistego, a szczególnie oblężenia w klimacie krzyżowców, zdecydowanie warto dać tej grze szansę. Nawet jeśli początkowo były wątpliwości – pozytywne zaskoczenie jest niemal gwarantowane!
Posted 19 October, 2024.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
3 people found this review helpful
1.0 hrs on record
"Castle Flipper" to gra, która niestety rozmija się z oczekiwaniami pod każdym względem. Mimo obiecującej koncepcji, gdzie możemy wcielić się w średniowiecznego budowniczego i renowatora zamków, rozgrywka szybko okazuje się rozczarowująca z powodu niewykorzystanego potencjału, powtarzalności, toporności, oraz zepsutego AI zwierząt.

Jednym z największych problemów gry jest jej niezwykle przeciętna grafika. Mimo stosunkowo wysokich wymagań sprzętowych, wizualnie "Castle Flipper" wypada bardzo średnio, szczególnie w porównaniu do tego, co prezentują trailery. Modele i tekstury są niedopracowane, a świat gry wydaje się pusty i pozbawiony detali. Unity, na którym gra jest oparta, ma swoje wady, ale twórcy mogli postarać się o lepsze wykorzystanie tego silnika. Niestety, nawet tutaj zawiedli.

Co gorsza, brak rąk i jakiejkolwiek duszy naszej postaci tylko potęguje wrażenie niedopracowania. Zamiast czuć się jak rzemieślnik pracujący nad renowacją zamku, jesteśmy zmuszeni obserwować cień postaci, który przypomina bardziej odbijający się kwadrat niż cokolwiek innego. Taki detal może wydawać się drobiazgiem, ale skutecznie odbiera immersję, na której tak bardzo powinna bazować tego typu gra.

Na domiar złego, sama rozgrywka szybko staje się monotonna. Zadania, które początkowo mogą wydawać się ciekawe, po kilku godzinach zamieniają się w powtarzalny i nużący obowiązek. Mechaniki gry są toporne i nieintuicyjne, co dodatkowo utrudnia czerpanie jakiejkolwiek przyjemności z zabawy.

Nie można też zapomnieć o wadliwym AI zwierząt, które zamiast tchnąć życie w świat gry, stanowi jedynie irytującą przeszkodę. Ich zachowanie jest nienaturalne, a błędy w ścieżkach ruchu sprawiają, że zwierzęta często utkną w elementach otoczenia, co tylko potęguje frustrację.

Podsumowując, "Castle Flipper" to zmarnowana szansa na interesującą i wciągającą grę. Niewykorzystany potencjał, słaba grafika, toporność mechanik, wadliwe AI, oraz brak dopracowania szczegółów sprawiają, że gra szybko traci na atrakcyjności. Zamiast oferować relaksującą i satysfakcjonującą zabawę, "Castle Flipper" zamienia się w frustrujące i nijakie doświadczenie, które trudno polecić komukolwiek.
Posted 14 August, 2024.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
3 people found this review helpful
137.7 hrs on record (71.0 hrs at review time)
Kiedy myślę o grach, które naprawdę zdefiniowały moje doświadczenie z gatunkiem strategicznym, Mount & Blade: Warband natychmiast przychodzi mi na myśl. Ta klasyczna produkcja, pomimo swoich lat, wciąż potrafi wciągnąć graczy w świat pełen nieograniczonych możliwości, strategicznej głębi i nostalgii, której próżno szukać w wielu współczesnych tytułach.

Świat Calradii jest miejscem, do którego wracam regularnie, niemal jak do dawno niewidzianego przyjaciela. Za każdym razem, gdy uruchamiam grę po kilku miesiącach przerwy, czuję to samo mianowicie ekscytację i ciekawość, które towarzyszyły mi przy pierwszym spotkaniu z tym tytułem. Jest coś wyjątkowego w tym, jak gra pozwala nam na pełną dowolność – możemy stać się kim tylko chcemy: szanowanym lordem, bezwzględnym najemnikiem czy nieustraszonym banitą.

Systemy gry, mimo swojej archaiczności, wciąż zachwycają głębią i elastycznością. Walka na lancach, choć czasem toporna, daje uczucie satysfakcji, którego brakuje w wielu współczesnych produkcjach. Złożoność reputacji i system zadań sprawiają, że każdy nasz wybór ma znaczenie i wpływa na rozwój fabuły. Klimat gry jest niepowtarzalny, a jej surowość i realizm potrafią wciągnąć na długie godziny.

Oprawa graficzna może nie jest na miarę dzisiejszych standardów, a postacie wyglądają trochę jak plastikowe lalki z nieruchomymi twarzami, ale w tej prostocie jest coś ujmującego. Może to nostalgiczne przywiązanie, ale te „plastikowe” elementy mają swój urok. Zbroje, dodają postaciom charakteru i zakrywają plastikowe elementy ciał, a złowrogie twarze rycerzy podkreślają surowość świata, w którym się poruszamy.

Modyfikacje to prawdziwy skarb tej gry. Społeczność fanów stworzyła niezliczoną ilość modów, które nie tylko wydłużają żywotność Warbanda, ale także wzbogacają jego zawartość o nowe kampanie, frakcje czy elementy mechaniki. Dzięki nim gra staje się czymś więcej niż tylko prostą strategią – to dynamiczny ekosystem tworzony i rozwijany przez samych graczy.

Mount & Blade: Warband to tytuł, który zasługuje na miano ponadczasowego. Pomimo że czasami potrafi zanudzić, zawsze znajdzie sposób, by przyciągnąć nas z powrotem, oferując coś, czego inne gry nie potrafią – autentyczność i nieskrępowaną wolność. Dla wielu, w tym dla mnie, to nie tylko gra, ale podróż do świata pełnego przygód, która nigdy się nie kończy.

Żadna gra prócz M&B oraz Wiedźmina 1 nie dawała mi tyle frajdy, co inne gry tego typu.
Świetna robota.
Posted 2 August, 2024.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
No one has rated this review as helpful yet
1 person found this review funny
0.0 hrs on record
Postać "Hands" w The Texas Chain Saw Massacre jest na pierwszy rzut oka niezwykle fascynująca. Jego imponujące gabaryty - blisko 7 stóp wzrostu i niemal 350 funtów wagi - sprawiają, że jest on prawdziwym kolosem. Grając jako Hands, można poczuć się naprawdę potężnym, zwłaszcza dzięki jego umiejętnościom, które idealnie łączą siłę fizyczną z taktyką. Możliwość zastawiania elektropułapek na kluczowych celach dodaje głębi strategicznej.

Jednakże, kiedy przychodzi do balansu, Hands pozostawia wiele do życzenia. Gra przeciwko niemu często wydaje się nie tyle wyzwaniem, co niesprawiedliwością. Jego umiejętności są po prostu przesadzone. Możliwość zadawania potężnych ciosów barkiem, podobnie jak Leland, w połączeniu z dodatkowymi zdolnościami zapożyczonymi od Leatherface'a, czyni go prawdziwą maszyną do zabijania, której praktycznie nie sposób pokonać.

Zamysł i koncept postaci są świetne, a inspiracja Kane'em Hodderem widoczna w wyglądzie Handsa i jego postawie dodaje mu charakteru. Niemniej jednak, wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Przesadzone umiejętności sprawiają, że balans gry jest niemal całkowicie zaburzony. Dla wielu graczy, zamiast stanowić wyzwanie, gra przeciwko Handsowi staje się frustrująca i nieprzyjemna.

Podsumowując, Hands jest postacią, która dostarcza dużo frajdy i satysfakcji, kiedy to my mamy ją pod kontrolą. Jednakże, mierzenie się z nim po drugiej stronie barykady to zupełnie inna historia - i niestety, nie jest to historia pełna pozytywnych wrażeń


GRA SIĘ NIM FAJNIE - ALE PRZECIW JUŻ NIE.
DLATEGO DAJĘ NEGATYWNĄ OCENĘ, ZABAWA MA BYĆ DLA KAŻDEJ Z STRON I KAŻDY MA MIEĆ TAKI SAM EXPERIENCE Z GRY.
Posted 11 June, 2024.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
No one has rated this review as helpful yet
2.8 hrs on record
Recenzując Cooking Simulator, nie da się ukryć, że gra ta zapewnia pewną dawkę zabawy, ale można śmiało powiedzieć, że twórcy mogli się bardziej postarać. Zamiast wiernej symulacji świata gastronomii, dostajemy coś, co przypomina raczej chaotyczny kolaż. Brak w grze elementów charakterystycznych dla dobrej polskiej gastronomii, takich jak krzyczący szef za najmniejsze niedociągnięcia czy lokale, które bardziej przypominają obślizgłe i zaniedbane miejsca, które od dawna powinien zamknąć Sanepid, zamiast luksusowych, wiejskich zajazdów. Brak również autentycznych detali, takich jak pleśń na ścianach czy też dlc z praktykantami po technikum informatycznym, którzy kompletnie nie wiedzą, co się wokół nich dzieje, co mogłoby dodać trochę realizmu i humoru. Całość sprawia wrażenie niedopracowanej, oraz powinni dodać dlc z mobbingiem z strony szefa kuchni.
===========================================
A teraz całkiem na poważnie, trzeba przyznać, że w świecie symulatorów gotowania trudno znaleźć coś bardziej realistycznego niż Cooking Simulator. Przepisy z prawdziwego życia oraz sposoby ich przygotowywania zostały bardzo dobrze zrobione i dopieszczone. Fizyka gry również zasługuje na pochwałę, a bugów praktycznie nie ma. Jedynym minusem, który można by wymienić, są niektóre umiejętności, które mogą wydawać się zbyt potężne, jak na przykład niemożność stłuczenia talerzy czy możliwość zamrożenia czasu. Niemniej jednak, należy pamiętać, że są to opcjonalne funkcje, które można wyłączyć, więc nie wpływają one znacząco na ostateczną ocenę gry.
===========================================
Plusy:

Dobra grafika, która oddaje szczegóły kuchennego środowiska.
Realistyczna fizyka gry, co sprawia, że przygotowywanie potraw jest satysfakcjonujące.
Duży wybór przepisów z prawdziwego życia, co pozwala na eksperymentowanie w kuchni.
Możliwość personalizacji kuchni i restauracji, co dodaje głębi rozgrywce.
Brak większych błędów technicznych i bugów, co wpływa na płynność rozgrywki.
Dopieszczone i dobrze zrobione DLC, mające bardzo dużo zawartości
Gra robiona z pasją i zapaleniem, naprawdę udany symulator.

Minusy:

Niektóre umiejętności mogą wydawać się zbyt potężne, co wpływa na balans gry.
Dość drogie DLC, które nie dodają zbyt wiele (Mówię o DLC typu SHELTER - reszta okej)

===========================================
FINALNA OCENA GRY: 10/10
KUPUJ ZA PEŁNĄ CENĘ I GRAJ!
Posted 24 March, 2024. Last edited 24 March, 2024.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
< 1  2  3 ... 8 >
Showing 1-10 of 78 entries