Install Steam
login
|
language
简体中文 (Simplified Chinese)
繁體中文 (Traditional Chinese)
日本語 (Japanese)
한국어 (Korean)
ไทย (Thai)
Български (Bulgarian)
Čeština (Czech)
Dansk (Danish)
Deutsch (German)
Español - España (Spanish - Spain)
Español - Latinoamérica (Spanish - Latin America)
Ελληνικά (Greek)
Français (French)
Italiano (Italian)
Bahasa Indonesia (Indonesian)
Magyar (Hungarian)
Nederlands (Dutch)
Norsk (Norwegian)
Polski (Polish)
Português (Portuguese - Portugal)
Português - Brasil (Portuguese - Brazil)
Română (Romanian)
Русский (Russian)
Suomi (Finnish)
Svenska (Swedish)
Türkçe (Turkish)
Tiếng Việt (Vietnamese)
Українська (Ukrainian)
Report a translation problem
Bigosu smak przedziwny, kolor i woñ cudną;
Słów tylko brzęk usłyszy i rymów porządek,
Ale treści ich miejski nie pojmie żołądek.
Aby cenićlitewskie pieśni i potrawy,
Trzeba mieć zdrowie, na wsi żyć, wracać z obławy
Przecież i bez tych przypraw potrawą nie lada
Jest bigos, bo siê z jarzyn dobrych sztucznie składa.
Bierze się doñ siekana, kwaszona kapusta,
Która, wedle przysłowia, sama idzie w usta;
Zamkniêta w kotle, łonem wilgotnem okrywa
Wyszukanego cząstki najlepsze miêsiwa;
I praży siê, aż ogieñ wszystkie z niej wycioenie
Soki żywne, a¿ z brzegów naczynia war pryśnie
I powietrze dokoła zionie aromatem"
"Bigos już gotów. Strzelcy z trzykrotnym wiwatem,
Zbrojni łyżkami, biegą i bodą naczynie,
Miedź grzmi, dym bucha, bigos jak kamfora ginie,
Zniknął, uleciał; tylko w czeluoeciach saganów
Wre para jak w kraterze zagasłych wulkanów