Foltest Temerski
FLTTTT   Krakow, Poland
 
 
Menno Coehoorn? A ile on ma dywizji?
Currently Online
Review Showcase
Przechodziłem ją trzy lata. A przecież ta gra należy do jednej z najbardziej docenionych serii strzelanek w historii gier. Nie sposób temu zaprzeczyć. Choć do dzisiaj najbardziej znaną odsłoną pozostaje ta pierwsza, Wolfenstein 3D z 1992 roku (chociażby za jej innowacyjność w swoim czasie). Na przestrzeni lat o serii nieco przycichło, pomimo prób wznowienia serii pokroju Return to Castle Wolfenstein. W 2009 ZeniMax wykupił prawa do marki, by potem zlecić prace nad grą studiu MachineGames. Pięcioletnie prace zaowocowały… no właśnie, czym dokładnie?

FABUŁA – A NA CO TO KOMU?
Ku mojemu zaskoczeniu, ten Wolf zawiera całkiem skomplikowaną (jak na gatunek) fabułę. Linia czasowa Wolfensteina oddziela się od naszej mniej więcej w 1942 roku, kiedy to Niemcy odnajdują technologię fikcyjnego starożytnej żydowskiej organizacji Da’at Yichud. Technologia ta oczywiście jest na tyle zaawansowana, że pozwala ona państwom Osi na wygranie całej wojny – D-Day kończy się porażką, Niemcy desantują się na Brytanię i pokonują ZSRR, a USA zostaje pokonane poprzez zrzucenie niemieckiej bomby atomowej na Manhattan. Owszem, brzmi to dziwnie i jest to przesadzone, ale inaczej się nie dało, tworząc tego typu scenariusz. Jak nietrudno się domyślić, w tej odsłonie wcielamy się w Williama Blazkowicza, który w tej linii czasowej jest Amerykaninem o polsko-żydowskich korzeniach (idealny pakiet biorąc pod uwagę kontekst). Oczywiście jest też szalenie umięśniony, wiadomo. Na przestrzeni kilkunastu godzin przechodzenia gry stopniowo podkopujemy niemiecką hegemonię w Europie, współpracując z ruchem oporu (jednak na faktyczne obalanie władz przyjdzie czas w późniejszych odsłonach). Fabuła jest całkiem ciekawa, zawiera kilka zwrotów akcji, z wizytą na Księżycu czy na dnie Altantyku włącznie, więc trudno tu o nudę – szczególnie że postacie są charyzmatyczne. A przypominam, że jest to strzelanka!

GAMEPLAY – STRZELANIE PRZERYWANE WSZYSTKIM INNYM
Najważniejsze pytanie – jak się tutaj strzela? Fenomenalnie – pukawki są odpowiednio mocne, wyglądają lekko futurystycznie, mają kopa i brzmią bardzo dobrze. Jest też ich kilka rodzajów – pistolety z tłumikiem, karabiny, strzelby, karabiny półsnajperskie, odczepialne działka stacjonarne – jest tu wszystko, czego potrzeba. A większość z tych broni możemy nawet nosić po dwie sztuki naraz – dwie strzelby, dwa karabiny itd. Po prostu esencja złodupności!
W momencie, kiedy akurat nie strzelamy albo nie oglądamy cutscenki, nie ma za wiele do roboty (poza szukaniem znajdziek na mapach), ale trudno to uznać za wadę, w końcu to strzelanka. Wolf łączy pod niektórymi względami stare z nowym – życie częściowo odnawia się samo, ale tylko do ograniczonego poziomu – musimy więc szukać pancerzy i leczenia. W ogólnej perspektywnie jest to dość przystępna pod względem poziomu trudności gra, a w razie nudy mamy poziom ÜBER (dla prawdziwych szaleńców).

OPRAWA AUD/WIZ – CZY TO JEST NA MIARĘ 2014 ROKU?
Odpowiedź krótsza – pod względem grafiki niezbyt, pod względem muzyki zdecydowanie tak.
Odpowiedź dłuższa – chociaż modele postaci, zarówno sojuszników, jak i wrogów, wyglądają nieźle, nawet jak na dzisiejsze standardy, tak wiele tekstur jest po prostu szpetnych. Ich jakość czy rozdzielczość potrafią wprawiać w zażenowanie – i to nawet na najwyższych ustawieniach graficznych. Renderowanie jest nienajlepsze (widać to na bardziej otwartych mapach, zionących pustką). Powierzchnie są monotonne i szarobure, a wiele rzeczy wyglądających na interaktywne nie pełni żadnej funkcji.
Natomiast muzyka stoi po drugiej stronie spektrum – nie jest to na pewno najlepszy soundtrack, z jakim się zetknąłem, ale nadal prezentuje sobą bardzo wysoki poziom – zarówno mocne kawałki grające w momencie walki, jak i bardziej spokojne nuty grające w niektórych cutscenkach. Natomiast moje serce skradły piosenki Neumond Records, fikcyjnego niemieckiego studia nagraniowego, głównie dlatego, że reprezentują alternatywne wersje znanych mi artystów i same w sobie zrobione są z klasą – pojawiają się tutaj warianty The Beach Boys, The Beatles, Elvisa Presleya czy The Animals. Słuchanie ich sprawiało mi ogromną przyjemność – i aż szkoda, że nie znalazło się ich w grze więcej, oraz że sequel porzucił ten koncept… Cóż, dla niewyżytych mamy też J, czyli alternatywną wersję Jimiego Hendrixa!

PROBLEMY – WSZĘDZIE TAM GDZIE NIE STRZELAMY?
Wspomniałem już o kiepskawej oprawie wizualnej, jednak nie są to jedyne problemy tego Wolfa. Lewitujące ciała wrogów, absurdalny ragdoll czy glicze graficzne nie są rzeczami, które psują grę – czasami mogą nawet tutaj rozbawić. Gorzej, kiedy zaczną się bugować i znikać zbierane przez ciebie znajdźki, albo przeciwnicy zauważą cię w kompletnie losowy sposób, kiedy w poprzednim podejściu kompletnie nie widzieli gracza w identycznych warunkach. Mamy też tutaj niestety nagłe i niezapowiedziane skoki poziomu trudności (chociażby walka w zajezdni kolejowej) czy dziwne zachowanie AI. Wolf zawiera też kilka ohydnych map (przykładowo, jedna w siedzibie Kręgu z Krzyżowej przedstawia mapę Europy zdominowanej przez Niemców, która to mapa zawiera współczesne granice państw), albo absurdy pokroju maszynopisu z układem klawiszy ABCDE w każdej linijce. Jednak znajdą się tutaj także pewne niedopracowania fabularne – pewne wątki są naiwne, chociażby fakt obecności kiepsko ukrytego ruchu oporu w niemieckiej stolicy - a inne wątki są zbytnio ściśnięte – wątek romansowy Anii Oliwy z BJ’em rozkręca się w absurdalnie szybkim tempie. No i jest jeszcze sam BJ, który w zbyt wielu cutscenkach zapewnia kontekst poprzez mamrotanie w dziwny sposób, jakby był na jakichś prochach.

DLACZEGO TRZY LATA?
Tak, przechodziłem tą grę trzy lata. Zacząłem pod koniec 2021 roku, skończyłem na początku 2025. Moja przerwa trwała ponad trzy lata z prostego powodu – Wolfenstein trzykrotnie kasował mi postępy w wyniku błędów. Na długo zraziłem się do gry i wróciłem do niej po długiej przerwie. Całe szczęście tym razem udało się grę przejść – ale zdecydowanie nie chcę wracać.

PODSUMOWANIE – DOBRE POCZĄTKI REBOOTU
Pomimo wielu problemów nękających The New Order, produkcja ta spełnia wzorowo swoje podstawowe powinności – bardzo dobrze się strzela, mechaniki są przystępne, a nawet fabuła nadspodziewanie dobra. Chociaż doświadczenie psuło mi wiele czynników, a do tak liniowych gier nie zwykłem wracać po ich przejściu, nie mogę ocenić Wolfa inaczej niż bardzo pozytywnie. To solidna strzelanka – jak najbardziej mogę sobie wyobrazić gracza, który skupia się na rozwałce i czerpie z tego więcej przyjemności niż ja, nie zauważając mankamentów. Grafika niezbyt akceptowalna, muzyka fenomenalna, potencjał sequeli zrealizowany… przynajmniej w większości. Nic, tylko strzelać i bić Niemca po… zębach?

Jeśli recenzja Ci się spodobała, zachęcam do sprawdzenia innych moich recenzji i zaobserwowania mojego profilu kuratora - https://ad.gamersky.info/@store.steampowered.com/curator/44615284/ - By pokonać Rzeszę, potrzeba więcej plot armora niż nabojów…
Recent Activity
12.3 hrs on record
last played on 8 Mar
51 hrs on record
last played on 7 Mar
74 hrs on record
last played on 6 Mar
Comments
BroBaliPL 22 Dec, 2024 @ 4:29pm 
Za Temerię zrobię wszystko-nawet się skurwię!
Donald Tusk 1 Dec, 2024 @ 12:22pm 
Pozdrawiam i Polecam - Piotr Frączewski !
MegiMef 29 Jul, 2024 @ 1:52pm 
Za Temerię !
MegiMef 21 Oct, 2023 @ 9:37pm 
Polecam gorąco Króla Foltesta :Toxic_Geralt: :successchip:
Foltest Temerski 26 Jul, 2023 @ 12:29pm 
Deal
Trusiek 30 Jun, 2023 @ 11:18am 
Widzimy się za 16 miechów :{ LMAO WP GG XDDD :lunar2020confidentrooster: :steamthumbsup: